Rozwód

Rozwód od A do Z

Rozwód to drogie przedsięwzięcie pod każdym względem: czasowym, finansowym i emocjonalnym. Pomysł, aby przeprowadzić go szybko i bezboleśnie jest bardzo dobry, ale mało realny. Wynika to z kilku powodów.

Rozwód od A do Z. Tak się składa wniosek, dzieli opiekę i majątek 
W czasie rozwodu sąd musi ustalić: winę lub brak winy małżonków, stosunek władzy rodzicielskiej, zabezpieczyć kontakty rodziców z dziećmi, miejsce ich zamieszkania i kwotę alimentów.
Sąd rozwodowy nie ma obowiązku zajmowania się podziałem waszych pieniędzy. Od podziału majątku jest sąd rejonowy. Najszybszym i również najmniej bolesnym sposobem negocjowania jest mediacja. Oszczędza to czas i znacząco może obniżyć poziom stresu. Koszt prowadzenia postępowania rozwodowego uzależniony jest tak naprawdę od stopnia skonfliktowania stron, tj. ilości punktów zapalnych – im ich jest więcej, tym dłuższy będzie proces, a usługa adwokacka droższa.

Rozstanie, a po nim rozwód, słono kosztują i pieniądze nie są tu wcale największym kosztem. Rozstanie to zmiana. Zmiana to stres. Wygranie w totolotka to też stres. Nie dasz rady i nie jesteś w stanie tego uniknąć. Badania dowodzą, że rozwód, to po śmierci kogoś bliskiego, druga największa trauma. Dobra wiadomość jest taka, że sobie poradzisz – mimo wszystko.

Czas ma znaczenie
Decydując się na rozstanie, musicie wiedzieć, że czeka na was cały konglomerat kwestii do rozwiązania. Dlaczego? Specyfiką postępowania rozwodowego jest to, że łączy w sobie kilka spraw, które mogłyby być prowadzone oddzielne (gdyby oczywiście nie były związane z rozwodem). Wśród nich znajdują się punkty dotyczące:

– rozwiązania małżeństwa (bez winy, z winą wyłączną, z winą wspólną),
– władzy rodzicielskiej,
– kontaktów z dziećmi,
– miejsca zamieszkania dzieci,
– alimentów.

Z tych względów rozwód może trwać długo – nawet do kilku lat. Warto, abyście też wiedzieli, co w ogóle interesuje sąd rozwodowy. Są to tylko okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, czyli takie zdarzenia/okoliczności, które są konieczne do wydania wyroku – inaczej:

– fakty doprowadzające do rozpadu więzi fizycznej,
– emocjonalnej i uczuciowej
– ustalenie kosztów związanych z utrzymaniem dzieci i sposobem opiekowania się nimi.

A to nie rozwiązuje innej ważnej sprawy, czyli podziału majątku. Sąd rozwodowy nie ma obowiązku zajmowania się podziałem waszych pieniędzy, może to jednak zrobić, gdy podział jest zgodny i takie rozstrzygnięcie nie wydłuży postępowania.

Od podziału majątku jest sąd rejonowy, który może zacząć działać dopiero wtedy, gdy powstanie między wami rozdzielność majątkowa (w drodze umowy u notariusza lub na skutek prawomocnego rozwodu).

Oznacza to, że jeśli jesteście bardzo skonfliktowani, to:

– postępowanie rozwodowe będzie sporne i długotrwałe, co może oznaczać trzy, cztery lata spędzone w sądzie,
– od wyroku pierwszej instancji przysługuje apelacja, a to wydłuża postępowanie o dwanaście, do osiemnastu miesięcy.

Dopiero więc po pięciu latach procesu możesz powiedzieć, że jesteś rozwodnikiem – tyle, że z niepodzielonym majątkiem. Postępowanie o podział – jeśli oczywiście jest sporne, to daje zatem kolejne dwa, trzy lata.

Co zrobić, aby było szybciej?

Traktuj rozwód jako projekt. Jak w każdym projekcie, warto podzielić go na mniejsze elementy i ustalić, co jest tzw. gwiazdą polarną i co możesz poświęcić. Zgodnie z zasadą możesz mieć wszystko, ale nie wszystko na raz, jeśli chcesz postępowanie skrócić to musisz się pogodzić, że pewne kwestie warto i należy odpuścić.

Wskazówka? Przy planowaniu rozwodu ustal, kogo potrzebujesz na pokładzie i przystąp do działania. Szukaj wiedzy u profesjonalistów:

– psychologów,
– adwokatów,
– mediatorów,
– rzeczoznawców majątkowych.

Tak, wiem, to kosztuje, ale zapewniam cię, że za błędne decyzje też się płaci i to słono.

Najszybszym i również najmniej bolesnym sposobem negocjowania jest mediacja. Oszczędza to czas i znacząco może obniżyć poziom stresu. Gdy już wybierzesz adwokata, z którym będziesz pracował, omów z nim cele i poproś o polecenie mediatora.

Pieniądze to nie wszystko

Co do kwestii finansowych warto, abyś odpowiedział sobie na pytanie, ile warte jest rozwiązanie twojego problemu, np. ile warte jest wypracowanie rozsądnego porozumienia dotyczącego kontaktów z dziećmi, możliwości spędzania z nimi czasu i budowania relacji albo ile warte dla ciebie jest przeprowadzenie rozwodu szybko? I przez ten pryzmat problemów, które są do rozwiązania, oceniaj wartość pracy adwokata.

Pamiętaj o podpisaniu umowy i szczegółowym ustaleniu warunków współpracy. Sprawy oparte na klarownych, transparentnych ustaleniach są dobrym początkiem współpracy na lata.

Koszt prowadzenia postępowania rozwodowego uzależniony jest tak naprawdę od stopnia skonfliktowania stron, tj. ilości punktów zapalnych – im ich jest więcej, tym dłuższy będzie proces, tym usługa adwokacka droższa.

Zatem od początku opieraj się na komunikacji łączenia z drugą stroną, a nie dzielenia. Jeszcze przed wizytą u adwokata spisz na kartce swoje główne cele (materialne i niematerialne), punkty problematyczne oraz kwestie, które możesz odpuścić.

Emocje odłóż na później

Rodzina to osobny, samodzielny byt. Zgodnie z zasadą Arystotelesa, że całość jest czymś więcej niż sumą części, jako rodzina tworzyliście komplementarny system. Zmiana dotycząca jednego z elementów tego systemu, wymaga całkowitej reorganizacji, stąd odejście jednego członka rodziny sprawia, że potrzebny jest nowy plan.

Niezależnie od tego, czy to ty się wyprowadziłeś, czy ona, przyjmij do wiadomości, że tamto życie już nie istnieje i nie ma do niego powrotu. Kurczowe trzymanie się wizji i planów, które mieliście razem i usiłowanie realizowania ich pomimo rozstania, nie może się udać i się nie uda. Każda zmiana ma jasne i ciemne strony. Wymaga pracy, aby się zaadoptować. I im prędzej to zrozumiesz i to przyjmiesz, tym mniejszy stres.

Prowadzenie wieloletniego postępowania rozwodowego, kładzie się cieniem na całe życie. Żyjesz od rozprawy do rozprawy. Wyrok ma to do siebie, że jest wielką niewiadomą – do momentu ogłoszenia. Nie da się prowadzić życia i wychowywać dzieci za pośrednictwem sądu.

Proces rozwodowy kiedyś się skończy – nie będziesz mógł ustalać wszystkich spraw związanych z dziećmi przez adwokatów. Gdy sąd widzi rodziców, którzy się nie komunikują, a próbują przerzucić na tę instytucję decyzję o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej, nie będzie miał o żadnym z was dobrego zdania. A w ostateczności może się to skończyć ustanowieniem kuratora. Brzmi nieprzyjemnie, prawda?

Sąd to wielka rozpędzona machina, która ma za zadanie zabezpieczyć dzieci, a nie niańczyć was – rodziców. Postępowanie może trwać latami, a przecież trzeba jakoś żyć. Zatem jak żyć?

Jeśli jesteś już na etapie wojny totalnej pamiętaj, że w każdym momencie i tak możliwe jest przejście na mediację (oczywiście, jeśli ego na to pozwala). Gdy utknąłeś w punkcie bez wyjścia i druga strona wyklucza szukanie porozumienia, wspieraj się pomocą psychologa. Czasami naprawdę trudno jest poradzić sobie w sytuacji, która wydaje się niesprawiedliwa i rażąco krzywdząca dla ciebie lub dzieci.

Decydując się na rozwód postaraj się być skłonnym ku mediacji. Przygotuj się na trudne emocje, ale zabezpiecz się choć jedną rozmową u psychologa. Bądź świadomy, że rozwód kosztuje, ale po nim, a nawet w trakcie niego, możesz poczuć się lepiej, jeśli tylko zaakceptujesz zmiany, które cię czekają, i które de facto już się dzieją. Powodzenia!

Wywiad ukazał się na portalu Dad Hero: https://dadhero.pl/289236,rozwod-od-a-do-z-tak-sie-sklada-wniosek-dzieli-opieke-i-majatek

Czy sąd może nie wyrazić zgody na rozwód?

Czasami w kłótniach małżeńskich zdarza się usłyszeć „i tak ci nie dam rozwodu!”. Wydaje się to argument dość osobliwy, bo przecież nie można zmusić drugiej osoby, żeby pozostała w związku, w którym nie chce być. Ale prawo szczególnie chroniące małżeństwo i rodzinę, zakłada ową sytuację, w której nie zgadza się na orzeczenie rozwodu, a tym samym oddala powództwo. To oznacza więc, że dalej pozostajecie małżonkami. Kiedy się tak może stać?

 

Większość z nas domyśla się, jak może wyglądać rozwiązanie małżeństwa. Sąd orzeka rozwód bez orzekania o winie, z winy wspólnej lub z winy jednego z małżonków. Może też jednak nie wyrazić zgody na rozstanie się pary, a tym samym po kilku latach procesu, nie orzec rozwodu. Dziwne? Nie do końca.

 

Kiedy możemy wyjść z sądu bez rozwodu? 

Może się tak stać w dwóch sytuacjach. Po pierwsze, gdy w toku postępowania jeden z partnerów (ten, który nie zgadza się na rozwód) zdoła udowodnić, że nie nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia małżeństwa. Przy czym, zupełny jest wtedy, gdy między małżonkami ustały wszystkie możliwe więzi (tj. więź uczuciowa, fizyczna i ekonomiczna), a trwały to taki, który nie daje nadziei na odbudowanie relacji małżeńskiej.

Druga sytuacja ma miejsce wtedy, gdy rozkład pożycia jest trwały i zupełny, ale pomimo tego rozwód nie jest dopuszczalny. Oznacza to, że małżeństwo de facto nie istnieje, ale rozwodu i tak nie dostaniemy.

Przyczyny takiego rozstrzygnięcia sprawy są w prawie opisywane w sposób nieostry i podlegają ocenie przez sąd. Nie oznacza to jednak dowolności po stronie sądu, a rozwagi i posługiwania się tym, co już zostało wypracowane w orzecznictwie.

 

Dobro dzieci 

Okolicznością, która może wpłynąć na decyzję sądu o niedopuszczalności do rozwodu, jest dobro dzieci małżonków. W Konwencji o Prawach Dziecka zapisano, że mają one prawo do wychowywania się w środowisku rodzinnym, w atmosferze szczęścia, miłości i zrozumienia. Sąd ma zatem obowiązek badać w pierwszej kolejności, czy na skutek rozwodu, dobro dzieci nie ucierpi oraz czy sytuacja po rozwodzie pozwoli im na utrzymanie więzi z obojgiem rodziców. Zatem jeśli dla dziecka zakończenie Waszego małżeństwa wpływa niekorzystnie na jego sferę psychiczną, a ponadto potwierdza to biegły sądowy, np. psycholog, to może stać się to przyczyną braku zgody sądu na Wasz rozwód.

 

Rozwód sprzeczny z zasadami współżycia społecznego 

Jak wynika z praktyki sądowej, orzeczenie rozwodu może okazać się sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, np. gdy jedno z małżonków jest nieuleczalnie chore, wymaga pomocy i rozwód dla niego stanowi rażącą krzywdę. Niekiedy przeciwko udzieleniu rozwodu mogą przemawiać również względy natury społeczno-wychowawczej. Zatem sąd może nie orzec go, gdy dojdzie do przekonania, np. że jeden z partnerów ma złośliwy stosunek do drugiego i okazuje lekceważenie wobec niego i rodziny, którą tworzą.

Obrazem tej sytuacji jest sprawa tocząca się na początku lat pięćdziesiątych, która skończyła się wyrokiem Sądu Najwyższego. Sąd przyjął, że rozwód nie jest dopuszczalny w sytuacji, gdy małżonkowie wspólnie zdecydowali się na aborcję, która doprowadziła do tego, że po zabiegu kobieta stała się niepełnosprawna i nie mogła pracować, a przy tym  potrzebowała stałej opieki lekarskiej. Sąd przyjął wtedy, że nieszczęście, jakie ją spotkało, jest nieszczęściem wspólnym, a mąż ma szczególny obowiązek pozostania w tej relacji.

 

Rozwodu żąda małżonek wyłącznie winny

To, o czym warto pamiętać, przy okazji rozmów o winie w rozwodzie to fakt, że sąd nie stopniuje winy, co oznacza, że należy wykazać 100% zawinienia jednej ze stron. Jeśli natomiast sąd dopatrzy się również zawinienia drugiego małżonka, nawet w stopniu minimalnym, orzeknie winę wspólną.

Rozwód nie jest też wtedy możliwy, gdy żąda go małżonek wyłącznie winny (czyli ten, który w 100% przyczynił się do rozkładu pożycia). Chyba że małżonek niewinny wyrazi zgodę na rozwód lub brak tej zgody będzie sprzeczny z zasadami współżycia społecznego — wtedy sąd może taką odmowę pominąć i orzec rozwód.

Odmowa zgody na rozwód od partnera niewinnego jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, gdy np. wynika z chęci zemsty, czy jest przejawem nienawiści do małżonka.

Natomiast poczucie krzywdy małżonka niewinnego, a przy tym społeczna negatywna ocena zachowania małżonka występującego o rozwód, może być również podstawą oddalenia powództwa.

Brak orzeczenia rozwodu przez sąd to sytuacja, która występuje dosyć rzadko. Z reguły na jakimś etapie postępowania, sprawa się na tyle klaruje, że sąd definiuje rozwód. Niemniej jednak to ważne, abyśmy byli świadomi, że formalne rozstanie z partnerem nie zawsze jest oczywiste i pewne, nawet jeżeli ,,nic Was już nie łączy”.

Jak wybrać adwokata do rozwodu?

Wydawać by się mogło, że o rozwodach powiedziano i napisano już wszystko. W moim przekonaniu temat ten wciąż nie jest wyczerpany. Istnieje szereg artykułów o aspektach psychologicznych rozstania, ale stosunkowo mało poświęca się na inną ważną kwestię wyboru adwokata, czyli de facto osoby, która jest łącznikiem między tobą a wymiarem sprawiedliwości. Znajomi nie mają kontaktów albo mają ich za dużo, co jeszcze bardziej komplikuje. Sprawa utrudniona jest również ze strony samych adwokatów. Zwykle próżno szukać cennika usług na ich stronie, a zdarza się, że sporo z nich nie posiada wizytówki online. Jak zatem wybrać obcą osobę, której masz powierzyć tak w domniemaniu delikatną i trudną emocjonalnie sprawę?

 

Zacznę mało optymistycznie. Rozwód średnio trwa 3 lata. To nie jest ,,szybka piłka”, jedna sprawa w sądzie, koniec pewnego etapu, początek nowego, choć pewnie tak byłoby znacznie łatwiej. Rzeczywistość jest zgoła odmienna, dlatego warto, abyś wiedziała, że spotkań ze swoim prawnikiem możesz mieć nawet kilkadziesiąt. Stąd tak ważne, żebyś mu ufała. Ba, a nawet lubiła. W końcu spędzisz z nim sporo czasu, a przy tym odkryjesz prawdziwą siebie. Zainwestuj więc swoje pieniądze mądrze i powierz swoje życie odpowiedniej osobie.

Ekspercka podstawa
,,Eksperckość” to podstawa dla każdego dobrego adwokata. Jak ją sprawdzić? Wykształcenie, zajmowane funkcje, osiągnięcia czy nagrody i publikacje to tylko część profesjonalizmu. Przy rozwodzie bardzo ważna jest umiejętność patrzenia w szerszym perspektywie, innymi słowy adwokat musi wiedzieć, co się sprawdzi na sali sądowej, kiedy i jakie dowody warto przedłożyć oraz jakich argumentów użyć. W sprawach rodzinnych stosunkowo rzadko zdarza się tzw. spór o prawo, gdzie strony kłócą się o wykładnię określonego przepisu. Cześciej problemem są takie kwestie jak dobro dziecka, wydolność wychowawcza, prawidłowe określenie zarobków. Pisma sądowe powinny więc zawierać to, co sąd zainteresuje i ma znaczenie dla rozstrzygnięcia.Na profesjonalizm składa się również doświadczenie życiowe, sądowe oraz pokora, bo niezbadane są wyroki boskie, ale i sądowe.

Godny polecenia
Zdecydowanie warto zapytać znajomych, którzy już się rozwiedli, zarówno o to jak przebiegał ich rozwód oraz jakie mają doświadczenie ze swoim adwokatem. Poczta pantoflowa to wciąż świetna droga do znalezienia kogoś właściwego.

Udane pierwsze wrażenie
Zanim podejmiesz decyzję, spotkaj się z kilkoma adwokatami. Tak, jest to dodatkowy koszt, ale ostatecznie stawka jest wysoka, więc potraktuj to jako inwestycję. Postaw na prawnika, który wywoła dobre pierwsze wrażenie, składające się na fakt, czy czujesz, że możesz mu zaufać oraz czy wzbudza, choć minimum twojej sympatii. Adwokat, to osoba, przy której będziesz kląć i płakać. Wybierz więc kogoś, przy kim nie czujesz się oceniany. Pamiętaj, ta osoba pozna twoje życie od podszewki. Pamiętaj przy tym, że próby oszukiwania adwokata albo cedzenia mu informacji są zawsze złym pomysłem, który odbija się czkawką. Każdy z adwokatów ma inną osobowość, styl bycia, żartowania, pocieszania, więc warto, aby ten styl co po prostu odpowiadał. I ostatnia rzecz – adwokat to również twoja wizytówka. Powinien u drugiej strony oraz sądu budzić szacunek i respekt.

System pracy
Ponieważ rozwód oznacza znajomość z adwokatem latami, warto zapytać, jak dany prawnik pracuje. Istotne kwestie do ustalenia to np. czy zakłada odbieranie telefonów w weekendy oraz czy jest możliwy kontakt z nim poza godzinami pracy. Dlaczego jest to ważne? Bo może się zdarzyć sytuacja awaryjna, np. przy przekazywaniu dzieci. Warto wiedzieć, że nie jest się samemu w takich ekstremalnych sytuacjach. Adwokat na tego typu zdarzenia patrzy z pewnych dastanem, ma też wypracowane różne scenariusze i potrafi załagodzić sytuację lub powiedzieć czego nie robić. Kolejna sprawa to sposób przygotowanie klienta do postępowania i poszczególnych spraw. Prowadzenie sprawy rozwodowej to jest gra zespołowa. Wiem, że style pracy są różne, chociaż przyznam, że nie wyobrażam sobie widywać klienta tylko pod salą rozpraw.

Opinie w internecie
To nie działa i nie ma sensu w przypadku prawników. Po pierwsze, dlatego, że część portali zarabia na tym i często publikuje nieprawdziwe opinie. Po drugie, prawników w Polsce jest stosunkowo mało, w przeliczeniu na 1 mieszkańca, w porównaniu np. do Europy Zachodniej, wobec czego opinii jest również mało, przez co bywają niewiarygodne. Po trzecie, każdy z nas oczekuje czegoś innego od adwokata, a biorąc pod uwagę, że jego praca to umowa starannego działania, a nie rezultatu, to może się okazać, że porównujesz jabłka do pomarańczy. To nie może się udać.

Cena usługi
Rozwód jest drogi emocjonalnie, czasowo i finansowym. Co do tych ostatnich kwestii, warto odpowiedzieć sobie na pytanie, ile warte jest rozwiązanie twojego problemu, np. ile warte jest wypracowanie rozsądnego porozumienia dotyczącego kontaktów z dziećmi, możliwości spędzania z nimi czasu i budowania relacji, albo ile warte jest przeprowadzenie rozwodu szybko? Właśnie przez pryzmat tych problemów, oceniaj wartość pracy adwokata. Pamiętaj o podpisaniu umowy i szczegółowym ustaleniu warunków współpracy. Sprawy jasne czynią ludzi przyjaciółmi i jestem przekonana, że jasne ustalenie, co składa się na wynagrodzenie, a co już nie jest nim objęte, jest dobrym początkiem współpracy na lata. Warto jeszcze postawić pytanie, jak nie wybierać adwokata? Nie kieruj się tylko konkurencyjną ceną. Adwokatowi płacisz nie za 30 min rozmowy, ale za 5 lat studiów i 3 lata aplikacji i za doświadczenie zawodowe, aby wiedział, co trzeba powiedzieć w owe 30 minut.

Jesteś gotowa/y, aby znaleźć zaufanego adwokata od rozwodów?

6 błędów, które popełniasz rozwodząc się

1. Zbyt szybko składasz obietnice.

Proces rozstania jest zwykle dość trudnym okresem. Wzmaga często poczucie osamotnienia i pustki. Wymaga podjęcia wielu istotnych decyzji. Wśród nich są ustalenia dotyczące podziału majątku, relacji rodzinnych i przyjacielskich.

W sytuacji rozwodowej jeden z partnerów często stosuję taktykę ,,zmęczenie przeciwnika”.

Może używać manipulacji, gróźb i wchodzić na ambicję. Twierdzi, że partner lub partnerka nie zarobił/a na określony składnik majątku, np. dom, albo że nie otrzyma jakiegoś składnika majątku, dopóki nie spełni określonych żądań (np. nie zgodzi się na opiekę naprzemienną). Drugi zwykle chce, aby przede wszystkim proces rozwodu, jak najszybciej się skończył. Dostrzega, że dzieci cierpią i sam jest w gorszej kondycji psychicznej. W takim stanie jest w stanie zgodzić się na bardzo wiele. Stąd też idzie na ustępstwa np. w zakresie podziału majątku. Jest to niestety błąd. Decyzje, które podejmowane są ,,dziś”, będą rzutowały na wiele lat, a niektóre na całe życie. Zgadzając się więc na propozycje drugiej strony zbyt szybko, bez należytego przygotowania i oceny skutków, może przysporzyć wiele kłopotów. Zdaję sobie sprawę, że trudno jest wytrzymać w stanie ciągłego napięcia i niepewności, ale zapewniam, że jeszcze trudniej będzie żyć np. z obowiązkiem spłaty kredytu na mieszkanie, w którym się nie mieszka.

 

Alternatywa?

Po pierwsze istotne jest zdobycie wiedzy. Chcąc wiedzieć, co jest dla Ciebie korzystne musisz wiedzieć, co ci się należy, a nie opierać się na opiniach, czy ulegając presji drugiej strony. Wiedzę zdobywa się od specjalistów w danej dziedzinie. Po drugie, nie musisz podejmować decyzji od razu, nawet jeżeli druga strona naciska. Nie jesteś od tego, aby spełniać potrzeby prawie-byłego małżonka lub małżonki. Masz prawo nie wiedzieć, masz prawo do namysłu i konsultacji podejmowanych kroków. Możesz przecież nie mieć pojęcia, jaki wpływ na świadczenia rodzinne (typu 500+), będzie miało ustalenie miejsca zamieszkania dzieci, albo czy do podziału majątku dorobkowego wlicza się składki ZUS. Zgadzając się zbyt szybko np. na rozdzielność majątkową, możesz pozbawić się prawa do części dochodów drugiej strony. Wszystkich ustaleń dokonuj na piśmie lub drogą mailową. W` tym trudnym okresie, jaki jest rozwód łatwo o nieporozumienie czy niezrozumienie.

 

2. Masz zbyt wielu doradców.

Podczas rozwodu okazuje się, że w gronie znajomych i rodziny są osoby, które przeszły przez ten proces albo, że te osoby, znają kogoś, które mają to za sobą, więc rozpoczyna się doradztwo bliskich, którzy ,,chcą jak najlepiej”. Nagle cały świat zajmuje się rozwodem danej osoby, a to jej dodaje otuchy. Sporo osób rozwodzących się wertuje też internet w poszukiwaniu, jak największej liczby sprawdzonych informacji, czyta fora, dołącza do grup wsparcia. Nic dziwnego, jest w końcu wiele do przemyślenia, mnóstwo pytań, mało odpowiedzi i niepokojące uczucie dezorientacji.

Gwarantuję jednak, że informacje i porady otrzymane od szeregu doradców będą się wzajemnie wykluczały. Z jednej strony pojawią się zdania, że warto jak najszybciej zamknąć ten etap, bo szkoda czasu. Drudzy natomiast będą namawiać do walki o swoje. Inne będą mówić, aby dzieci do ojca/matki chodziły jak najczęściej, a Ty żebyś miał/a przestrzeń dla siebie, jeszcze inni, że najlepiej tylko, co drugi weekend, bo nie wiadomo czy partner/ka da sobie radę. Z trzeciej strony ,czy to wpłynie na wysokość alimentów, a z czwartej strony co będzie najlepsze dla dzieci?

Wszyscy doradcy chcą dobrze, ale żaden z nich nie jest tobą i żaden z nich nie będzie ponosił konsekwencji podjętych decyzji. Odbieranie telefonów i relacjonowanie, co nowego się wydarzyło, wielogodzinne naradzanie się ,,co dalej”, ,,co odpisać” jest zwyczajnie męczące psychicznie i fizycznie. Internet natomiast to słaby doradca, ale to akurat wiemy wszyscy co nie zmienia faktu, że każdy z nas, szuka tam informacji.

Alternatywa?

Przechodzenie przez rozwód w samotności to najgorsze co nas może spotkać, ale rozwód to nie tylko kwestie emocjonalne, ale też formalne. Trzeba myśleć trzeźwo i na pewne rzeczy patrzeć zdroworozsądkowo. Dlatego potrzebujesz kogoś, kto Cię zna i będzie doradzał. Niech to będzie jedna lub dwie maksymalnie osoby, którym ufasz. A co z pozostałymi? Rola bliskich jest bardzo ważna, ale niekoniecznie powinni zajmować miejsce przy stole decyzyjnym. Co bym doradziła przyjaciołom i tym wszystkim, których bliscy się rozwodzą? Aby byli.

 

Mogą być i po raz 7236 wysłuchać tej samej historii, nie okazując zniecierpliwienia.

Mogą być i trzymać z rękę, choć się nie zgadzają z tym, co słyszą.

Mogą zapytać, czy masz coś w lodówce i zrobić zakupy.

Mogą przypomnieć, że życie bywa trudne, ale bywa też piękne.

Mogą otworzyć wino i nic nie mówić.

Mogą nie porównywać i nie szukać analogii do innych historii.

Mogą zgodzić się, że życie bywa do dupy.

Mogą zachęcić do ogarnięcia się, ale mogą też powiedzieć, że jeszcze jest na to czas.

 

3. Myślisz, że poradzisz sobie sam.

Do it yourself (DIY). Prawdopodobnie to twój pierwszy rozwód. Skąd masz wiedzieć, jak przez niego przejść? Wcześniej nie dokonuje się przecież analizy badań np. dotyczących różnych form sprawowania opieki nad dziećmi, jak system gniazdowy czy opieka naprzemienna. Trzeba wiedzieć, że rozwód ma kilka aspektów: emocjonalny, dotyczący dzieci, finansowy czy podatkowy. Do całego procesu są zatem potrzebni specjaliści – adwokat, psychoterapeuta czy doradca podatkowy.

Dlaczego?

Zawieranie porozumień związanych z podzielnością majątkową bez analizy długoterminowych skutków finansowych, może słono kosztować. Sąd, który dokonuje podziału majątku, dzieli przecież tylko aktywa, a nie długi – co zatem z kredytami? Zgadzając się np. Na porozumienie i zrezygnowanie z mieszkania, bez jednoczesnego formalnego ustalenia sposobu spłaty kredytu/ zamiany kredytobiorcy, spowoduje, że zostaje się z kredytem. Nawet jeżeli były małżonek /małżonka zobowiązują się do jego terminowego spłacania, to fakt, że jesteś dalej współkredytobiorcą może uniemożliwić zaciągniecie nowego kredytu. Czy zastawiałaś się nad swoją emeryturą? Jak należy podzielić kwoty zgromadzone na OFE/ZUS? Czy znasz skutki podatkowe związane ze zniesieniem współwłasności?

 

Alternatywa?

Szukaj wiedzy u profesjonalistów: psychologów, adwokatów, mediatorów, rzeczoznawców majątkowych. Tak wiem, to kosztuje, ale zapewniam, że za błędne decyzje też się płaci.

Jeśli nie wiesz, jaki sposób opieki będzie dla dzieci najlepszy, albo macie spór w tej sprawie – skorzystaj z pomocy psychologa dziecięcego, albo umów się na kilka sesji indywidualnych, jeśli jest Ci ciężko zrozumieć sytuację, w której jesteś. Jeśli szukasz metody pokojowego rozstania, ale nie chcesz zawierać ugody od tak – poszukajcie mediatora, który wypracuje z wami rozwiązania. Jeśli chcesz poznać skutki prawne i finansowe związane z rozwodem, podziałem majątku skorzystaj z pomocy adwokata/tki. Zanim podejmiesz decyzję, spotkaj się z kilkoma adwokatami/tkami. Tak oczywiście to dodatkowy koszt, ale ostatecznie stawka jest wysoka, więc potraktuj to jako inwestycję. Znajdź kogoś, kto budzi twoje zaufanie, sympatię i przy którym nie czujesz się oceniania. Pamiętaj, że ta osoba pozna twoje życie od podszewki. Adowkat/ka to osoba, przy której będziesz kląć i płakać. I ostatnia rzecz – adwokat to również Twoja wizytówka. Powinien u drugiej strony oraz sądu budzić szacunek i respekt. Konsekwencje wszystkich decyzji będziesz ponosić ty oraz twoje dzieci. Otaczaj się profesjonalistami.

 

4. Trzymasz dzieci w niewiedzy lub informujesz ich zanadto.

Trudno jest znaleźć balans między tym, co i jak mówić dzieciom.

Wciąganie dzieci w rozwód jest dla nich krzywdzące, a jednak sporo osób to robi. Dzieci to samodzielne istoty, które ufają swoim rodzicom. Jeśli im mówisz, że są wspaniałe, będą myślały, że są wspaniałe. Jeśli im mówisz, że są głupie, będą czuły się głupie, jeśli im mówisz, że ,,tata/mama nas opuścił/a”, będą czuły się porzucone, a przecież to nie musi być prawda i najczęściej nie jest. Rozwodzą się dorośli, a nie tata czy mama z dziećmi. Dzieci nie są partnerami, aby z nimi roztrząsać sprawy dorosłych. Nie są również od decydowania o wielu rzeczach. Dzieci są po to, aby je kochać. O ile dużo się mówi, aby ograniczać zasób wiedzy o kwestiach związanych z konfliktem rodziców, nie kłócić się w ich obecności, to całkowite izolowanie ich od wiedzy lub mówienie nieprawdy ma również negatywne konsekwencje.

Dzieci obserwują rodziców i wiedzą, kiedy płaczą, są przygnębieni. Nie rozumieją jednak sytuacji, co może prowadzić do wyolbrzymienia jej. Rodzice dla dzieci są całym światem, odnośnikiem do tego, co dobre, a co złe. Rozwód rodziców to dla niż ciężkie doświadczenie, które destabilizuje ich dotychczasowe życie. Jeśli mówimy im nieprawdę lub zatajamy wiele faktów (co też jest rodzajem kłamstwa), tracimy ich zaufanie. Dzieci zdobędą tę wiedzę na własną rękę (od babci, cioć), podsłuchując rozmowy przez telefon i stworzą sobie zniekształcony obraz sytuacji.

 

Alternatywa?

Traktuj swoje pociechy z szacunkiem i patrz na obecną sytuację przez pryzmat całego ich życia. Rozwód nie będzie trwał zawsze, ale rany w dzieciach mogą im towarzyszyć do końca życia.

Twoją wygraną może być przetrwanie przez rozwód bez wciągania dzieci, bez rozmawiania z byłym partnerem za ich pośrednictwem dzieci. Kiedyś Ci za to podziękują.

 

5. Uważasz, że sąd rozwiąże wszystkie problemy.

Sąd rozwiąże tylko część kwestii spornych i to niekoniecznie po Twojej myśli. Sąd jest od tego, żeby rozwiązać małżeństwo, ustalić miejsce zamieszkania dzieci, alimenty i sposób wykonywania władzy rodzicielskiej. Liczymy, że w sytuacjach dużego konfliktu wszystkie kwestie będą oddawane do sądu. Ma to miejsce najczęściej w sytuacji związanej z opieką nad dziećmi. Jeśli myślisz, że sąd to miejsce, w którym zamiast komunikować się z drugim rodzicem i uczyć się  współpracy w nowej sytuacji,  będziesz mogła bez końca opowiadać, że dziecko miało nieobcięte paznokcie, wróciło w dwóch różnych skarpetach, nie miało czapki z daszkiem albo zjadło niezdrowy popcorn w kinie – to się mylisz. Nie da się prowadzić życia i wychowywać dzieci za pośrednictwem Sądu. Proces rozwodowy kiedyś się skończy – nie będziesz mógł/mogła rozwiązywać spraw związanych z dziećmi przez adwokatów. Sąd, gdy widzi rodziców, którzy się nie komunikują, a próbują przerzucić na sąd sposób wykonywania władzy rodzicielskiej, nie będzie miał o żadnym z was dobrego zdania. A w ostateczności skończyć się to może ustanowieniem kuratora. Sąd to wielka rozpędzona machina, która ma za zadania zabezpieczyć dzieci, a nie niańczyć rodziców.

Alternatywa?

Weź odpowiedzialność i szukaj rozwiązań poza sądem. Część kwestii, które są trudne do ustalenia z drugim rodzicem, możecie ustalić np. na mediacji, która daje zupełnie inne możliwości. Ten sposób daje czas, aby rozmawiać – przed sądem ten czas jest limitowany. Uczenie się nowej formuły, jaką jest wychowywania dzieci wspólnie, nie będąc razem, jest trudne dla wszystkich, dla drugiego rodzica też, nawet gdy to on podjął decyzje o rozstaniu. Na pokładzie, zwanym  ,,rodzicielstwo” jesteście razem, czy tego chcecie, czy nie. Nikt z was nie ma monopolu na rację i każdy z was się myli, choć chce dobrze. Czasami trzeba odpuścić i być trochę ślepym, a trochę głuchym. Warto przyjąć, że można być dobrym rodzicem, będąc fatalnym małżonkiem.

 

6. Nie doceniasz jak bardzo twoje życie się zmieni.

Wraz z rozwodem znikną kwestie, które stały się przyczyną rozpadu małżeństwa, ale zniknie też wiele dobrych rzeczy, które małżonek wnosił. Nie ma związków jednoznacznie złych, tak jak każdy z nas nie jest tylko dobry albo tylko zły. Rozwód zmienia życia w wielu aspektach, aby przejść przez rozstanie trzeba być przygotowanym na te zmiany.

 

Alternatywa?

Bądź otwarta/y i przyjmij fakt, że życie będzie wyglądało zupełnie inaczej, co nie znaczy, że będzie ono gorsze. To trochę jak wyprowadzka do innego miasta. Wszystkiego trzeba się uczyć od nowa. Jest wiele do odkrycia.

Jak sobie radzić podczas rozwodu?

Nie jesteśmy w stanie w pełni przygotować się do rozwodu. Choć możemy spodziewać się, co nas czeka, to i tak pojawią się sytuacje, które wywołają zaskoczenie i skrajne emocje. Jest to całkowicie naturalne – nie żyjemy w próżni. Analogiczna sytuacja? Poród. Możemy przez dziewięć miesięcy stawać na głowie, mieć wszystko zaplanowane od A do Z, zaliczoną szkołę rodzenia, a rzeczywistość i tak często przynosi zgoła odmienny tok zdarzeń. Tu zatem należy postawić pytanie – klucz. Jak wyglądałby poród bez przygotowania, przeczytanych poradników, wybranego szpitala, położonej, wykonanych wcześniej licznych badań?

 

Otóż z rozwodem jest podobnie. To życie pisze scenariusz, ale to po naszej stronie pozostaje przyjęcie określonego modelu postępowania. Powinnismy przemyśleć wiele kwestii, przewidzieć ruchy byłego partnera, zaplanować swoje decyzje, przygotować plan postępowania i pamiętać, że podejmowanie działań ad hoc z reguły jest bolesne w konsekwencjach, zarówno pod kątem emocjonalnym, jak i finansowym. Stąd antidotum na proces rozwodowy to potraktowanie go jako projekt, który musisz wykonać jak najlepiej, a do tego najlepszym narzędziem jest ustalony wcześniej plan działania.

 

Zaufaj profesjonalistom

Nie musisz się znać na wszystkim, ani nie musisz wszystkiego rozumieć. Konsekwencje podjętych decyzji będziesz ponosić latami, a niektórych całe życie, stąd skorzystaj z rady profesjonalistów, którzy pomogą Ci podczas rozwodu. Mając swoją ekipę będziesz czuł/a się pewniej i zwiększy to Twoje szanse na satysfakcjonujący obród spraw. Nawet jeśli dziś nie potrzebujesz pomocy, warto być przygotowanym i mieć zrobiony reaserch adwokatów, psychoterapeutów i mediatorów. Jeśli zajdzie potrzeba będziesz mieć pewność, że współpracujesz z profesjonalistami, co do których masz pewność, że odpowiednio Cię pokierują.

 

Wybierz właściwych doradców

Częstym kłopotem, z którym borykają się moi klienci jest przedawkowanie rad od otoczenia – znajomych, przyjaciół, rodziny. Dziś mamy dostęp do nieograniczonej ilości informacji, które w dużej mierze albo nie dotyczą Twojej sprawy, albo są nierzetelne. Wybierz doradców mądrze, niech to bedą dwie, trzy najbliższe osoby, którym ufasz. Twój rozwód jest Twoim rozwodem, a nie sprawą dwudziestu znanych Ci osób. Nie wszyscy powinni znać szczegóły. Wiele osób woli żyć problemami innych, prawdopodobnie dlatego, że mogą dzięki temu poczuć się lepiej. Nie dawaj im tej szansy.

 

Kontroluj finanse

Dzięki profesjonalistom, takim jak doradcy podatkowi czy adwokaci, zorientuj się, jaka część majątku może Ci przypaść przy podziale, ile będzie kosztował rozwód, jakie inne koszty powinnaś uwzględnić w swoim budżecie. Sprawy nie muszą pójść po Twojej myśli, więc bądź w miarę możliwości zabezpieczona/y.

 

Skup się na sobie

Rozwód to drzwi do nowego rozdziału. Zatroszcz się o siebie. Zaplanuj czas tylko dla siebie. Odpocznij. Naucz się sztuki odpuszczania. Rozwód trwa od kilku miesięcy do kilku lat, więc musisz nauczyć się regenerować. Wszystko jedno, jaką metodę wybierzesz – medytacja, aktywność fizyczna, spacer – szukaj miejsc i sposobów na wytchnienie.

 

Pamiętaj o pokojowych rozwiązaniach

Sąd nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, a możliwe, że rozstrzygnie część z nich na Twoją niekorzyść. Korzystając zatem z pozasądowych metod rozwiązywania sporów dajesz wam szanse, na zakończenie małżeństwa na akceptowalnych warunkach – i co najważniejsze znaczenie szybciej niż w sądzie. Zawarcie ugody poza sądem pozwala zachować większy spokój, chroni dzieci i nie eskaluje konfliktu.

 

Traktuj rozwód jako projekt

Skoro się rozstajecie, to znaczy, że przynajmniej jedna ze stron nie chce już być w tej relacji i odchodzi nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie. Co za tym idzie, będzie starała się przejść z argumentów emocjonalnych na argumenty biznesowe. Rozwód to transakcja, którą trzeba zamknąć, zatem przestaw się na myślenie projektowe, posługuj się kwotami, liczbami i tym, co mówi prawo.

Rozwód vs. separacja – co wybrać i czym się różnią?

Gdy kryzys w związku się przedłuża, mamy wrażenie, jakbyśmy utknęły w pułapce. Zmęczenie domową wojną z partnerem synchronizuje się ze wzrostem frustracji. Wtedy też dość silnie odczuwamy samotność i poczucie niezrozumienia. Momentem szczególnym jest czas, w którym zaczynamy myśleć o rozstaniu, choć na słowo ,,rozwód” robi nam się słabo. W następnym kroku często dochodzi do wyprowadzki, ale ostatecznie dalej pozostajemy małżonkami, a sam fakt zmiany miejsca zamieszkania, nie rozwiązuje problemów. Musicie jednak wiedzieć, że potrzeba uporządkowania sprawy pod względem prawnym systematycznie rośnie, szczególnie po zmianie miejsca zamieszkania. Jakie jest zatem wyjście? Na początku separacja.

 

Czy separacja może pomóc nam w rozstaniu? Kiedy jest dobrym rozwiązaniem?

Separacja to moment dla nas, w którym oswajamy się z nowym stanem rzeczy. Nazywa się ją ,,rozwodem na próbę”. Jest dobrym rozwiązaniem, kiedy z jednej strony jesteśmy świadome, że nasze małżeństwo już nie funkcjonuje prawidłowo, a z drugiej strony nie mamy jeszcze gotowości na drastyczne kroki. To tzw. przedpokój, który daje nam chwilę na przemyślenie, zwykle utwierdzenie się w decyzji, acz też dostarcza poczucie bezpieczeństwa i zostawia otwartą furtkę w każdą stronę. Bo przecież może zdarzyć się wszystko, powrót do partnera też.

 

Rozwód – kiedy o nim zdecydować?

Po separacji, choć czasem i bez niej, może zapaść decyzja o rozwodzie. Jest ona najdalej idącym środkiem w relacji z partnerem. To słuszne rozwiązanie, kiedy już nie widzimy żadnych szans na powrót do małżonka i jesteśmy pewne, że nie możemy tworzyć z nim dalej rodziny.

 

Okiem prawa – separacja vs. rozwód

Separacja i rozwód są bardzo podobne w aspekcie przesłanek, które muszą zaistnieć, aby sąd uwzględnił wniosek. O ile jednak o skutkach rozwodu mówi się dużo, to o separacji już znacznie miej.

Oba postępowania toczą się przed sądem okręgowym, na skutek wytoczenia powództwa i kończą się wydaniem wyroku. Podstawową różnicą jest, że wyrok rozwodowy kończy definitywnie i nieodwołalnie małżeństwo oraz znosi wspólność małżeńską, zaś wyrok separacyjny znosi wspólność małżeńską, ale nie powoduje ustania małżeństwa.

Nie każdy kryzys małżeński daje podstawy do orzeczenia separacji, czy rozwodu. Czasami małżeństwo nie funkcjonuje dobrze na jakimś poziomie, ale za to na innym działa bez zastrzeżeń. Warunkiem separacji jest zupełny rozkład pożycia, zaś rozwodu jest zupełny i trwały rozkład. Zupełny rozkład pożycia małżeńskiego oznacza, że ustały trzy więzi małżeńskie: uczuciowa, ekonomiczna i fizyczna. Natomiast trwały rozpad oznacza, że nie jest możliwy powrót do wspólnoty małżeńskiej.

Nie bez powodu, na każdej rozprawie rozwodowej musi paść pytanie „czy widzi Pan/Pani możliwość powrotu do współmałżonka?”. W ten sposób sąd bada, czy któraś ze stron żywi jeszcze nadzieję na powrót do małżeństwa.

Warto też wspomnieć o ustaniu wspólności majątkowej, która ma miejsce na skutek orzeczenia separacji. Daje to małżonkowi separowanemu prawną ochronę przed odpowiedzialnością na zobowiązania np. długi współmałżonka, które powstają formalnie jeszcze podczas trwania małżeństwa, ale faktycznie w sytuacji, gdy małżonkowie nie darzą się już zaufaniem, a więź ekonomiczna praktycznie nie istnieje. Separacja zatem jest też dobrym rozwiązaniem dla osób w skomplikowanej sytuacji majątkowej, które nie chcą brać odpowiedzialności za decyzje finansowe małżonka, a jednocześnie z jakichś powodów nie chcą wchodzić w trudny proces rozwodowy.

W rozwodzie zniesiona jest całkowicie wspólność majątkowa, a małżonkowie stają się współwłaścicielami w częściach równych zgromadzonych dóbr.

Separacja też ma ten skutek, że nie można powrócić do poprzedniego nazwiska, na co mamy szansę po rozwodzie. W ciągu trzech miesięcy od prawomocnego wyroku rozwodowego możemy w Urzędzie Stanu Cywilnego złożyć oświadczenie o powrocie do poprzedniego nazwiska.

W separacji nie możemy też wziąć kolejnego ślubu, gdyż w dalszym ciągu związek małżeński trwa, choć z pewnymi ograniczeniami.

Małżonkowie w separacji nie są już zobowiązani do współdziałania dla dobra rodziny – chyba, że posiadają małoletnie dzieci.

Rozwód zwalnia nas z wierności wobec małżonka, ale wyrok orzekający separację takiego prawa nie daje. Skoro celem separacji jest „danie małżonkom czasu”, a więc ostatecznie pojednanie to zniesienie obowiązku wierności byłoby sprzeczne z nadrzędnym celem separacji. Co to oznacza w praktyce? To, że małżonek niedochowujący wierności w okresie separacji, może w ten sposób  uniemożliwić powrót do wspólnego pożycia, a jeśli się tak zdarzy, to jest to argumentem w ustalaniu winy w postępowaniu rozwodowym.

Czyja wina?

W postępowaniu zarówno o rozwód, jak i o separację sąd ustala winę w rozpadzie pożycia – przy czym na wniosek każdej ze stron może od tego odstąpić. Różnica jest jednak taka, że sąd musi orzec o separacji, nawet jeśli żąda jej małżonek wyłącznie winny. Nieco inaczej wygląda to przy rozwodzie. Sąd może nie rozwieść małżonków (powództwo oddalić), jeśli żąda tego małżonek wyłącznie winny, a małżonek niewinny się temu sprzeciwia. Ponadto, przy rozwodzie sąd może orzec o alimentach zarówno na dzieci, jak i dla współmałżonka, rozstrzyga też o władzy rodzicielskiej.

Znam wiele par, które wybierają separację, zamiast rozwodu z powodów środowiskowych lub religijnych i żyją w ten sposób latami. Daje to szanse na usankcjonowanie faktycznego stanu rzeczy, bez zmiany stanu cywilnego, co dla wielu osób ma znaczenie.

 

Co jeśli ja chcę separacji, a mąż rozwodu?

Składasz pozew o separację, a w odpowiedzi otrzymujesz pozew o rozwód? W takim przypadku sąd w pierwszej kolejności będzie badał, czy zachodzą przesłanki do orzeczenia rozwodu i jeśli dojdzie do tego przekonania (czyli jedna ze stron swoimi dowodami przekona sąd), to zapadnie wyrok rozwodowy. Jeśli nie, w drugiej kolejności sąd będzie badał przesłanki do separacji.

Niestety oba postępowania wymagają naszej obecności na rozprawie. Nawet jeśli jesteśmy już w separacji długi czas i mamy pewność, że to małżeństwo chcemy zakończyć, konieczne będzie skierowanie kolejnego powództwa tym razem o rozwód. Jest to spora dolegliwość dla klientów, dla których konieczność wizyty w sądzie jest bardzo stresującym przeżyciem i często jest okupiona nieprzespanymi nocami.

 

Co jest lepsze?

To zależy, czego w danym momencie potrzebujemy. Dla niektórych separacja to czas na emocjonalne uspokojenie się i podjęcie finalnej decyzji, która wcale nie musi być przesądzona. Dla innych to sposób na przygotowanie się do tego, czego już są pewni, czyli do rozstania. I jedno i drugie nie jest negatywnym zjawiskiem. W moim przekonaniu ważniejsze jest coś innego. My musimy w końcu zrozumieć, że żaden z tych stanów nie jest porażką i nie musi być traumą.
Chciałabym, abyśmy zaczęły w ten sposób myśleć. Skoro decydujemy się na chwilową przerwę lub całkowite odejście od partnera to towarzyszy nam ku temu powód. Im szybciej to zrozumiemy, tym łatwiej będzie nam też uświadomić sobie, że nie jest to koniec świata. Jeśli nawet to partner usilnie naciska na rozstanie, to czyż nie robi nam przysługi? Po co tkwić w relacji z kimś, kto nas nie docenia, nie szanuje i nie kocha wystarczająco, aby spędzić z nami przysłowiowe ,,rest of my life”? Nie, nie łatwo mi się o tym mówi, czy piszę, bo wiem, co przechodzicie. Mam was na co dzień, dlatego tak bardzo chciałam przyspieszyć fakty, które prędzej, czy później i tak do was dojdą. Chcę wam pokazać skróty, w których jest znacznie mniej rozczarowań i cierpienia. Kochajcie siebie i miejcie swoją przestrzeń, wtedy rozstanie z nawet ,,wspaniałym” partnerem nie zniszczy waszej samooceny i życia.

 

Powodzenia!